|
Schola Rotterdam Krótki opis Twojego forum [ustaw w panelu administracyjnym]
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kalosz
Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:19, 22 Lut 2007 Temat postu: Oredzie do Mlodych - Podzielmy sie owocami lektury |
|
|
„Abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” (J 13, 34)
Moim Drodzy,
jestem ciagle przed lektura calosci, ale juz pierwsze slowa, ktore sa mottem tego przeslania, dotykaja glegoko mojego serca. To nieprzypadkowo Pan Bog wskazuje na Milosc jako podstawe wiezi chrzescijanskiej.
Milosc to dla mnie w tym momencie Wyzwanie "wyplyniecia na glebie"
(przypominiaja mi sie slowa JPII z Lednicy, a takze moment kiedy po jego smierci sluchalismy tego tekstu mowionego z moca - w pustym, ciemnym kosciele rotterdamskim...)
Chyba kazdy papieski List do Mlodziezy bedzie mi nieodwolalnie przypominal Jana Pawla...
odzew!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta
Gość
|
Wysłany: Czw 14:52, 22 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Kochani - bylam dwukrotnie na Swiatowych Dniach Mlodziezy. Jak zobaczylam ten list pomyslalam sobie, ze powinnam tam byc. I juz zaczynam planowac moj urlop na 2008 rok. Jak Bog da bede znowu na SDM!!! I znowu poznam wspanialych ludzi. I znowu bede mogla swiadczyc o Bogu calemu swiatu. Lukasz, masz racje. Zreszta ja tez. Swiat lezy u naszych stop!!!
Pozdrowionka,
Marta
PS. Sydney... ach...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Monicuccia
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:22, 22 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Mysle, ze ten list i ich forma zapraszania nas na Swiatowe Dni
Mlodziezy, ozywila w sercach wielu z nas pragnienie bycia
tam!!!Moc i Sila w Bogu! a takie spotkania to prawdziwa
ewangelizacja by z sila wykrzyczec calemu swiatu jak Wielki jest
Pan...!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kalosz
Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:25, 22 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Marta a gdzie byłaś na SDM? czy ktos jeszcze bral w nich udzial ?
jak wroce do domu to wam napisze jak bylo w Czestochowie i Kolonii (ten ostatni wyjazd dzieki ks. Bartkowi - wysylam Mu same cieple mysli
po tej pielgrzymce poznalam mnostwo swietnych Polakow mieszkajacych w Holandii... przyjaznie trwaja do dzisiaj
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta
Gość
|
Wysłany: Czw 15:43, 22 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Bylam w 1997 w Paryzu-we Francji oraz w 2002 w Toronto-w Kanadzie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kalosz2
Gość
|
Wysłany: Pon 11:54, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
ja bylam po raz pierwszy w Czestochowie w 1991 roku i byl to chyba moj pierwszy wyjazd na spotkanie religijne takiego duzego formatu. Jak sobie teraz przypominam odbylo sie to w dosc smiesznych warunkach - mala grupka ludzi zorganizowana prawie ze na ostatnia chwile, jadaca pociagiem do Czestochowy z malego miasteczka. Byl to wyjazd, ktory bardzo zjednoczyl nasza grupe i potem udalo nam sie zorganizowac wspolnote, takze coroczne dni mlodziezy w naszej miescinie. W Czestochowie spedzilam dzien i noc z grupa Wlochow, z ktorymi probowalam sie porozumiewac wyimaginowana angielszczyzna (z ktorej znalam wtedy moze 20, gora 50 slow.... hehehe a oni chyba tez nie wiecej). Nie przeszkodzilo mi to w tym, aby probowac przetlumaczyc na ang. tekst piosenki "Badz pozdrowiony Gosciu nasz" - do dzisiaj to pamietam... samo pokazywanie i rysunki (jezyk migowy i kaligrafia egipska), kupa smiechu. Taki sposob komunikacji chyba skuteczniej nawiazal nic sympatii niz inne... przynajmniej to najbardziej pamietam. No i jeszcze oczywiscie koszmarne problemy z sanitariatami, godzinne stanie w kolejkach do kibelkow i dyskretne srutanie po krzakach (ej ty paskuda prozo kazdej ziemskiej egzystencji ) hehehe. Ale takze plynacy z niesamowita moca hymn "Abba Ojcze" i falowanie milionow rak w powietrzu... rozgrzanych serc w modlitwie... Tego sie nie zapomina, chociaz latka leca, starosc idzie itepe. Zawsze jak spiewam "Abba Ojcze" to wraca mi przed oczyma tamta Czestochowa AD 1991.
NIc w tym dziwnego, takie same odczucia maja rowniez i miliony innych ludzi na tym globie, skoro komus jednak pomimo wszystko wciaz sie chce podjac trudu organizacji SDMow...
Marta, a jak bylo w Paryzu i Toronto?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:40, 28 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Tak sie wlasnie zastanawiam i probuje napisac Wam jak bylo we Francji i Kanadzie. Dzialo sie tyle rzeczy na obu pielgrzymkach, ze musialabym kilka godzin pisac. A jak wiecie czasu nie mam za duzo. Moze sie kiedys podzielimy przy okazji jakiegos spotkania wrazeniami z roznych pielgrzymek. Napisze krotko: w obydwu miejscach bylo fantastycznie. Roznorodnosc kultur, jezykow, spiewow, tancow, swiadectw. To wszystko sprawialo, ze kazdy czul sie wyjatkowy, chetny do pomocy innym w trudach pielgrzymki, zasluchany, rozesmiany, rozspiewany. Widzialam na wlasne oczy, iz wielu ludzi znalazlo Pana Boga na tych pielgrzymkach. Poniewaz nie kazdy pojechal tam ze wzgledu na Jezusa, wiare czy spotkanie z Ojcem Swietym. To bylo niesamowite moc dawac swiadectwo o nieskonczonej milosci Pana Boga osobom z tak roznych zakatkow swiata w autobusie, lezac na trawie, jedzac niedobry makaron. Wszystko materialne nie mialo sensu. Czas sie zatrzymal. Przyjazn-milosc-radosc-swiadectwo to byly najwazniejsze slowa. Przypomniala mi sie jedna z setek scen: stoje z moja grupa na jakims peronie w Paryzu; czekamy na metro; po drugiej stronie stoja inne grupy z roznych krajow, zalozmy ze byli to Hiszpanie, Amerykanie, Wlosi, itp. Zaczynaja spiewac jakas krotka piosenke o Panu Bogu. My walac w bebny im odpowiadamy inna piosenka o Panu Bogu. Oni zaczynaja spiewac cos innego tanczac przy tym pieknie. My robimy to samo. Niezapomniane. Dlatego Sydney jest tak blisko mnie. Dlatego tam pojade. Jak Bog da. Znowu walic w beben, znowu swiadczyc, znowu spiewac, znowu nawiazywac przyjazn z calym swiatem. I byc tym samym czlowiekiem co zawsze. Pan Bog wie. I ja tez wiem. Trzeba sie podzielic z calym swiatem swoja wiara, miloscia i radocia. Trzeba tylko chciec. Duch Swiety zajmie sie juz reszta. Dzieki Ci Boze!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Monicuccia
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:47, 28 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Chwala Panu!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|